sobota, 9 marca 2013

Chcę, aby ludzie chodzili do kin. Jestem człowiekiem spektaklu. Gram.

Filmy Polańskiego ratowały mnie setki razy kiedy to sfrustrowana użalałam się nad sobą "Chinatown" czy "Dziecko Rosemary" skutecznie pozbawiało mnie łez i przenosiło całą moją uwagę na to co się dzieje na ekranie. A działo się tam wiele co wie każdy kto oglądał choć jeden film tego reżysera. Uwielbiam specyfikę Polańskiego czuję się w niej jak w domu, ale rozumiem że komuś może przeszkadzać. Kocham kadry z "Noża w wodzie"  praca kamery Polańskiego to istne mistrzostwo. Mogłabym oglądać same ujęcia bez głosu i dialogów i to by mnie satysfakcjonowało, bo- dam sobie uciąć wszystko- byłyby świetne. Sama osoba tego reżysera jest dla mnie wielkim autorytetem, to prawdziwy człowiek z klasą i artysta, jedyny w swoim rodzaju. Marzę o podziękowaniu mu za wszystkie filmy, ale chyba nie obyłoby się bez mojej histerii więc może nieosiągalność tego marzenia jest dobra dla mojej reputacji. A z resztą chrzanić ją, chciałabym wyznać Polańskiemu wszystko co niechcący dla mnie zrobił.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz