wtorek, 13 sierpnia 2013

Moje ulubione sceny

Kto nie ma ulubionych scen z filmów? Nie wiem kto mógłby być na tyle szalony, ale na pewno nie ja więc-Panie, Panowie! Oto kilka z moich ulubionych scen...



"Ostatnie zadanie" (1973) scena w barze

Zdenerwowany, wąsaty Jack Nicholson to coś co mogę oglądać bez końca.
He is motherfucking shore patrol, motherfucker!


"Dr Strangelove" (1964) ostatnia scena

Moje ulubione zakończenie. A mogło być zupełnie inne z walką na torty, zostało nawet nagrane , ale ostatecznie Kubrick nie zdecydował się na użycie tamtych scen. Może i lepiej, bo wariactwo doktora zwieńczone wybuchami w połączeniu z piosenką Very Lynn bardzo do mnie przemawia.


"Ryzyko" (2000) rozmowa z ojcem

Ta scena jest dla mnie bardzo ważna, jest świetna. W ogóle jestem jakąś chorą kolekcjonerką płaczących mężczyzn w filmach i wow, Giovanni... 


"Pulp Fiction" (1994) Scena z zegarkiem



Chyba moja ulubiona scena z "Pulp Fiction". Nie mogę już patrzeć na zegarki tak jak kiedyś...


"Sklepik z horrorami" (1960) Sadysta u dentysty 


"Oh my god don't stop now!" to jedna z moich ulubionych kwestii, kocham głos Jacka, jest taki niegrzeczny, och Jack... Cała scena bardzo mnie bawi i zaśmiewanie się z komplikacji zdrowotnych. 


"Chłopcy z ferajny" (1990) kłótnie w domu Hillów


Za każdym razem mnie bawi. Szczególnie reakcja Henry'ego.





Jak na pierwszą część ulubionych scen to chyba już wystarczy. Będzie więcej, ostrzegam.